A oto i przepis zaczerpinięty z zesztu z przepisami mojej babci
- 25 dkg mąki - jest to troche więcej niż półtorej szklanki ;)
- 5 żółtek - TYLKO żółtek, jest to istotne ponieważ jeśli dodacie całe jajka, faworski po upieczeniu będą twarde jak kamienie!
- 3 łyżki gęstej śmietany
- 2 łyżki wódki albo spirytusu
- szczypta soli
- cukier puder do posypania
- olej do smażenia
Aby zrobić faworki należy te wszystke składniki poza, rzecz jasna, olejem i cukrem pudrem razem zagnieść. Ja to robie tak, że przesiewam najpierw mąke na stolnice ;) - jeśli ktoś nie posiada takiego wynalazku, czysty suchy blat stołu będzie równie dobry. W kopczyku z mąki robie dołek, do którego wbijam żółtka, dodaje śmietane, sól i alkohol i zagniatam wszystko razem dokładnie. Dziele na 2 częsci. I rozwałkowuje po kolei każdą z nich na grubość ok 4 mm. Następnie kroję tak rozwałkowane płaty ciasta na paski, podłóżne paski przecinami na mniejsze fragmenty i robię w nich na środku nacięcie tak aby przeciągnąć przez nie część ciasta, tak żeby wyglądały jak ten faworek ze zdjęcia na dole :) tudzież podobnie :) i smażę je na gorącym oleju, czuwając z widelcem aby po zarumienienu jednej strony przewrócić je na drugą, a następnie przełożyć tak upieczone faworki na papierowy ręcznik aby wchłpną nadmiar tłuszczu. Usmażone posypałam cukrem pudrem.
Smacznego!
Myślę, że Hanka Borynowa by nimi nie pogardziła.
jeszcze Ci wódki mało >?
OdpowiedzUsuńPo sobocie nie hehe! P.S mój kot pożarł resztki faworodków zatem nikomu więcej ich nie dostarcze - sorry! :)
OdpowiedzUsuńprzepisy przemawiają do mnie :) z pewnością coś wykombinuję po swojemu :) czekam ze zniecierpliwieniem na kolejną porcję udanych przepisów :)
OdpowiedzUsuń